Strony

środa, 9 grudnia 2015

Beer House

Hej!
Tak jak obiecywałyśmy wczoraj na fb przedstawiamy Wam hybrydę- Beer House to dosłownie "wszystko w jednym"! W stylowej kamienicy przy ulicy Floriańskiej 43 w samym sercu Krakowa pod jednym dachem znajdziemy hostel, pub, restauracje i pizzerie :)


Choć każda z nas odwiedziła Beer House, niestety nie udało nam się tego zrobić razem... Na szczęście obydwie wizyty odbyły się w tym samym tygodniu, a zatem mamy możliwość opisania naszych wrażeń "na świeżo" :) Wczoraj wspomniałyśmy już, że żywimy co do tego miejsca mieszane uczucia- teraz należałoby odpowiedzieć na pytanie: dlaczego? 

Zaczniemy od początku, czyli od obsługi lokalu. Jedna z nas trafiła na bardzo uprzejmego kelnera, który obsłużył stolik absolutnie nie pozostawiając żadnych zastrzeżeń. Dodatkowo był niezwykle sympatyczny, co sprawiło że aż miało się ochotę zostawić niebylejaki napiwek (oczywiście tak też zrobiliśmy). Dla kontrastu druga z nas natrafiła na kelnerkę, będącą zdecydowanie przeciwieństwem wyżej wspomnianego pana. Niezbyt profesjonalna i zbyt szybka w swoich działaniach, choć ta druga cecha może się wydawać plusem w takich okolicznościach akurat zabranie talerza w trakcie posiłku może być małą przesadą :) 

Drugą i chyba najważniejszą kwestią jest jedzenie. Łącznie miałyśmy okazję spróbować: grillowaną pierś z kurczaka zapiekaną z suszonymi pomidorami i czarnymi oliwkami, schab(?) zapiekany z owczym serem, który podawany był z pieczarkami i żurawiną, zupę-krem z pora i ziemniaków podawaną z plasterkiem boczku, pierogi ruskie oraz kotlet schabowy z żółtym serem i pieczarkami. Jeśli zaś chodzi o napoje to skusiliśmy się na piwo Brackie i grzane wino. Oprócz za ostrej zupy i pierogów, które wyszły ze sklepu zamiast spod ręki kucharza wszystkie pozostałe dania były bez zastrzeżeń.






Z całą pewnością zgodnie możemy stwierdzić, że ceny są naprawdę przyzwoite (nawet jak na studencką kieszeń jest całkiem nieźle)- dania, którymi da się najeść mieszczą się w dwóch dyszkach- do tego warto dodać, że porcje są nie tylko sycące, ale również spore. Samo menu pozostawia klientom ogromny wybór (Pani Gessler na pewno nie byłaby zadowolona). W końcu oprócz całej gamy dań głównych w Beer Housie znajdziemy także pizze- niestety żadna z nas jej nie zamawiała, więc nie możemy stwierdzić czy są godne polecenia.

Podsumowując, jest to miejsce pełne sprzeczności. Z jednej strony dobra lokalizacja oraz przystępne ceny, z drugiej strony karta dań przypomina pudełko czekoladek- nigdy nie wiesz na co trafisz (hmm... w sumie podobnie jak z kelnerami) :) 

Ściskamy,
J&M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz