Food trucki stały się obecnie bardziej popularne, lecz choć coraz częściej można spotkać jedzenie sprzedawane wprost z samochodów, nie jest ono przecież żadną nowością. Od ponad 20 lat przy krakowskiej Hali Targowej w godzinach od 20:00 do 3:00 nad ranem unosi się zapach pieczonej kiełbasy, a ludzie ustawiają się w, często niemałej, kolejce do niebieskiej nyski. Można tam spotkać zarówno miejscowych jak i turystów, zatrzymują się tam przypadkowi piesi (często wracając po prostu z nocnych wiraży) jak i stali bywalcy (którzy nie wyobrażają sobie wizyty w Krakowie bez zjedzenia kiełbaski z nyski). W każdy dzień tygodnia (oprócz świąt i niedzieli) niezależnie od pogody można zastać ten sam widok :)
Kiełbaski pochodzą z prywatnej produkcji, bułeczki są zawsze świeże, a do tego zestawu można dokupić oranżadę na miejscu i poczuć klimat PRL-u na własnej skórze. Kultowy pojazd i długie kolejki tylko potęgują to wrażenie. Choć sam posiłek nie jest czymś innowacyjnym i niesamowitym to właśnie może przez swoją prostotę jest tak dobry! Za przyjemność zjedzenia gorącej kiełbaski w środku nocy zapłacimy 10 zł, można zajadać się stojąc przy wysokim stole obok nyski lub poprosić o zapakowanie na wynos w firmową reklamówkę :)
Przeglądając portal krakow.naszemiasto.pl wygrzebałam nawet fakt, że dwa lata temu kiełbaska z niebieskiej nyski zwyciężyła w konkursie "Zawstydź obwarzanka i zagłosuj!", gdzie internauci głosowali na najbardziej "krakowski" przysmak kulinarny :) Jestem pewna, że panowie jak najbardziej zasłużyli na to wyróżnienie!
Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku, w którym Aleksander Malik i Marek Dyląg opowiadają o swoim pomyśle:
Źródło: http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/zdjecia/kielbaska-z-nyski-najbardziej-krakowskim-przysmakiem-zdjecia,1751325,galop,4649491,t,id,tm,zid.html Fot. Robert Szwedowski
Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku, w którym Aleksander Malik i Marek Dyląg opowiadają o swoim pomyśle:
Polecam, M.
Kraków ma tyle świetnych miejsc! Jak prosto, a zarazem innowacyjnie (zupełnie jak w burgerowni).
OdpowiedzUsuńDokładnie... dlatego ciężko dbać o linię w Krakowie ;)
Usuń