Ostatnio zastanawiałam się ile razy wybierając film do obejrzenia decyduję się na kino studyjne, bardziej ambitne w większości przypadków, niż kino mainstreamowe. Po dokonaniu filmowego rachunku sumienia okazało się niestety, że zbyt rzadko. Właśnie z tego powodu blisko dwa tygodnie temu wybrałam się do klimatycznego kina "Apolonia" (Warszawa) na węgierski film pt. "Parking". Na początku miałam mieszane uczucia, ale wraz z upływem kolejnych scen coraz bardziej mi się podobało.
Źródło: http://1.fwcdn.pl/po/48/70/714870/7653832.3.jpg
Mówiąc w skrócie "Parking" to spotkanie dwóch światów: bogatego biznesmena, który zawsze dostaje to, czego chce oraz właściciela parkingu kierującego się w życiu własnymi zasadami. Konflikt jaki rozgrywa się między nimi to jedynie pretekst do opowiedzenia metaforycznej historii, która jest kluczem do zrozumienia tego obrazu.
Źródło: http://m.cdn.blog.hu/sm/smokingbarrels/image/parkolo.jpg
Film okazał się intrygujący również pod względem psychologicznym. Każdy z bohaterów zmaga się ze swoimi problemami, przeszłością i musi dokonać wyborów. Dodatkowo, mimo że jest to dramat, reżyser zadbał o subtelne wprowadzenie elementów komediowych co sprawiło, że film oglądało się w miarę lekko.
Urzekło mnie zakończenie, to w jaki sposób potoczyły się losy głównych postaci. Zdecydowanie zmusza do refleksji.
Polecam, J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz