Strony

wtorek, 17 listopada 2015

HAUL kosmetyczny listopad 2015

W ostatnim czasie nie miałam ani chęci, ani ochoty, ani czasu na zakupy kosmetyczne. Jednak pewne sprzyjające okoliczności (m.in. odwiedziny przyjaciółki) sprawiły, że sytuacja się zmieniła i kiedy wpadłam w trans nie mogłam się opanować. Też tak macie? Mam nadzieję, że nie jestem osamotniona ;) Mimo wszystko były to jednak zakupy kontrolowane, ponieważ w większości zdecydowałam się na kosmetyki, które od jakiegoś czasu chciałam przetestować (i których recenzje sprawdzałam na youtube czy wizaz.pl), ale nie miałam okazji albo zwyczajnie nie chciałam płacić 50 zł za drogeryjną pomadkę dlatego Rossmannowa promocja również przyczyniła się do powiększenia mojego zbioru kolorowych mazideł.

Zastanawiałam się jakie kryterium zastosować w opisywaniu produktów, dlatego zdecydowałam się na porządek chronologiczny co by nie mieć zbyt wielu dylematów ;)

Z racji promocji -49% czym prędzej poleciałam do Rossmanna i zaopatrzyłam się we dwie pomadki, o których sporo się mówi. Pierwszą z nich jest Bourjois Rouge Edition Velvet w kolorze 06 Pink pong, czyli po prostu intensywnej, przepięknej fuksji. Wiedziałam, że jeśli teraz nie zdecyduję się na ten odcień to tym bardziej nie kupię go w cenie regularnej. Posiadam już odcień 07 Nude-ist i jestem z niego zadowolona z tego względu pomyślałam sobie, że to będzie dobra inwestycja tym bardziej płacąc połowę ceny.
Druga pomadka to legendarna już 070 Airy Fairy marki Rimmel w odcieniu brudnego różu z lekkim połyskiem. Idealna na co dzień. Nie rozstaję się z nią od dnia zakupu, ale o tym przeczytacie w czwartkowym poście…



Kolejne zakupy również zostały zrobione w Rossmannie. Długo szukałam olejku do włosów, a ściślej mówiąc olejku do stosowania na końcówki, który nie kosztowałby fortuny, był łatwo dostępny a do tego faktycznie działał. Za wiele nie mogę jeszcze powiedzieć, ale to co kupiłam, czyli olejek marki Alterra do włosów suchych i łamliwych zawierający ekologiczny olejek z pestek moreli wydaje się być tym czego tak długo szukałam.
Jeśli chodzi o peeling pod prysznic papaja&kokos to kupiłam go tylko z tego powodu, że chodził mi po głowie od dłuższego czasu i akurat był w promocji. Używałam go już kilkukrotnie i szału nie robi, ale jakoś zużyję.


Od pewnego czasu poszukiwałam też odżywki do paznokci, która nie zawiera formaldehydu. Planowałam zakup osławionej przez Red Lipstick Monster Diamond z Golden Rose. Niestety była wyprzedana. Za to bardzo miły sprzedawca (facet a do tego wiedział kim jest RLM o.O) doradził mi odżywkę marki Ados 10w1, która ma za zadanie wzmacniać i regenerować płytkę paznokcia. Oczywiście również bez zawartości formaldehydu.


Ostatnio postanowiłam też przetestować produkty od Essence, ponieważ wiele o niej słyszałam i to samych dobrych rzeczy. Po szybkim przejrzeniu opinii na temat marki zdecydowałam się na kilka produktów. Na pierwszy ogień poszły konturówki. Wybrałam dwa odcienie: 12 Whish me a rose (delikatny róż) oraz 15 Honey berry (zdecydowanie jesienny, śliwkowy odcień).


Następne zakupy też są z Essence. Poczułam niedosyt po konturówkach i postanowiłam dokupić jeszcze żel do brwi Make me brow w odcieniu 01 blondy brows, który z tego co kojarzę ma być zamiennikiem gimme brow z benefitu. Oryginału nigdy nie miałam i raczej nie planuję zakupu, ale wersja, którą posiadam jak na moje potrzeby jest okej. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to moc utrwalenia brwi mogła by być mocniejsza.
Nie mogło również zabraknąć pudru all about matt, który doradzałam też swojej przyjaciółce. Ostatecznie obie się skusiłyśmy. Chociaż po przeczytaniu składu niepokoi mnie talk na pierwszym miejscu, oby nie zapychał…


Najświeższy zakup to hit internetów, czyli słynny camouflage od Catrice w płynnej odsłonie. Posiadam odcień 010 Porcellain. Jak patrzyłam w drogerii to wydaje mi się, że może stać się ulubieńcem, niesamowicie kryje! Jeśli się jeszcze okaże, że nie obciąża okolic oczu to będzie petarda!


Trochę tego się uzbierało, ale nie żałuję ani jednego zakupu. Jednocześnie mój kosmetyczno- zakupoholiczny apetyt został zaspokojony (na jakiś czas) a do tego nowy post napisał się sam (no proszę same plusy!) dlatego mimo tego, że mamy dopiero połowę miesiąca jestem pewna, że nic nowego w listopadzie już się do mnie nie przykoleguje.

A jak Wasze plany zakupowe, macie coś na oku?

Ściskam,

J.

2 komentarze:

  1. Widzę, że udało Ci się w końcu upolować korektor �� daj znać jak i czy działa ��
    P. S. jak dla mnie puder rewelka ��
    Buziaki,
    Dżołana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, w końcu się udało, rzutem na taśmę, był pzedostatni egzemplarz :D
      Cieszę się, że puder się spisuje, też jestem z niego zadowolona ;)
      Jeśli chodzi o korektor o nie będziesz musiała długo czekać, bo już dziś na naszym blogu pojawi się jego test
      Buziaczki,
      Dżołana 2

      Usuń