W ostatnim czasie nie miałam ani
chęci, ani ochoty, ani czasu na zakupy kosmetyczne. Jednak pewne sprzyjające okoliczności
(m.in. odwiedziny przyjaciółki) sprawiły, że sytuacja się zmieniła i kiedy
wpadłam w trans nie mogłam się opanować. Też tak macie? Mam nadzieję, że nie
jestem osamotniona ;) Mimo wszystko były to jednak zakupy kontrolowane,
ponieważ w większości zdecydowałam się na kosmetyki, które od jakiegoś czasu
chciałam przetestować (i których recenzje sprawdzałam na youtube czy wizaz.pl),
ale nie miałam okazji albo zwyczajnie nie chciałam płacić 50 zł za drogeryjną
pomadkę dlatego Rossmannowa promocja również przyczyniła się do powiększenia
mojego zbioru kolorowych mazideł.
Zastanawiałam się jakie kryterium
zastosować w opisywaniu produktów, dlatego zdecydowałam się na porządek
chronologiczny co by nie mieć zbyt wielu dylematów ;)
Z racji promocji -49% czym
prędzej poleciałam do Rossmanna i zaopatrzyłam się we dwie pomadki, o których
sporo się mówi. Pierwszą z nich jest Bourjois Rouge Edition Velvet w kolorze 06
Pink pong, czyli po prostu intensywnej, przepięknej fuksji. Wiedziałam, że
jeśli teraz nie zdecyduję się na ten odcień to tym bardziej nie kupię go w
cenie regularnej. Posiadam już odcień 07 Nude-ist i jestem z niego zadowolona z
tego względu pomyślałam sobie, że to będzie dobra inwestycja tym bardziej
płacąc połowę ceny.
Druga pomadka to legendarna już
070 Airy Fairy marki Rimmel w odcieniu brudnego różu z lekkim połyskiem.
Idealna na co dzień. Nie rozstaję się z nią od dnia zakupu, ale o tym
przeczytacie w czwartkowym poście…
Kolejne zakupy również zostały
zrobione w Rossmannie. Długo szukałam olejku do włosów, a ściślej mówiąc olejku
do stosowania na końcówki, który nie kosztowałby fortuny, był łatwo dostępny a
do tego faktycznie działał. Za wiele nie mogę jeszcze powiedzieć, ale to co
kupiłam, czyli olejek marki Alterra do włosów suchych i łamliwych zawierający
ekologiczny olejek z pestek moreli wydaje się być tym czego tak długo szukałam.
Jeśli chodzi o peeling pod
prysznic papaja&kokos to kupiłam go tylko z tego powodu, że chodził mi po
głowie od dłuższego czasu i akurat był w promocji. Używałam go już kilkukrotnie
i szału nie robi, ale jakoś zużyję.
Od pewnego czasu poszukiwałam też
odżywki do paznokci, która nie zawiera formaldehydu. Planowałam zakup
osławionej przez Red Lipstick Monster Diamond z Golden Rose. Niestety była
wyprzedana. Za to bardzo miły sprzedawca (facet a do tego wiedział kim jest RLM
o.O) doradził mi odżywkę marki Ados 10w1, która ma za zadanie wzmacniać i
regenerować płytkę paznokcia. Oczywiście również bez zawartości formaldehydu.
Ostatnio postanowiłam też
przetestować produkty od Essence, ponieważ wiele o niej słyszałam i to samych
dobrych rzeczy. Po szybkim przejrzeniu opinii na temat marki zdecydowałam się
na kilka produktów. Na pierwszy ogień poszły konturówki. Wybrałam dwa odcienie:
12 Whish me a rose (delikatny róż) oraz 15 Honey berry (zdecydowanie jesienny,
śliwkowy odcień).
Następne zakupy też są z Essence.
Poczułam niedosyt po konturówkach i postanowiłam dokupić jeszcze żel do brwi
Make me brow w odcieniu 01 blondy brows, który z tego co kojarzę ma być
zamiennikiem gimme brow z benefitu. Oryginału nigdy nie miałam i raczej nie
planuję zakupu, ale wersja, którą posiadam jak na moje potrzeby jest okej.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to moc utrwalenia brwi mogła by być
mocniejsza.
Nie mogło również zabraknąć pudru
all about matt, który doradzałam też swojej przyjaciółce. Ostatecznie obie się
skusiłyśmy. Chociaż po przeczytaniu składu niepokoi mnie talk na pierwszym
miejscu, oby nie zapychał…
Najświeższy zakup to hit
internetów, czyli słynny camouflage od Catrice w płynnej odsłonie. Posiadam
odcień 010 Porcellain. Jak patrzyłam w drogerii to wydaje mi się, że może stać
się ulubieńcem, niesamowicie kryje! Jeśli się jeszcze okaże, że nie obciąża
okolic oczu to będzie petarda!
Trochę tego się uzbierało, ale
nie żałuję ani jednego zakupu. Jednocześnie mój kosmetyczno- zakupoholiczny
apetyt został zaspokojony (na jakiś czas) a do tego nowy post napisał się sam
(no proszę same plusy!) dlatego mimo tego, że mamy dopiero połowę miesiąca
jestem pewna, że nic nowego w listopadzie już się do mnie nie przykoleguje.
A jak Wasze plany zakupowe, macie coś na oku?
Ściskam,
J.
Widzę, że udało Ci się w końcu upolować korektor �� daj znać jak i czy działa ��
OdpowiedzUsuńP. S. jak dla mnie puder rewelka ��
Buziaki,
Dżołana
Taaak, w końcu się udało, rzutem na taśmę, był pzedostatni egzemplarz :D
UsuńCieszę się, że puder się spisuje, też jestem z niego zadowolona ;)
Jeśli chodzi o korektor o nie będziesz musiała długo czekać, bo już dziś na naszym blogu pojawi się jego test
Buziaczki,
Dżołana 2