Strony

poniedziałek, 16 listopada 2015

Moja wieczorna pielęgnacja cery

Hej!
Po nieco przydługiej przerwie w końcu wracamy rozpoczynając tym samym tydzień ze schowek.jm! Tym razem przedstawiamy kontynuację poprzedniego posta o porannej pielęgnacji twarzy. O ile rano w temacie pielęgnacji nie dzieje się zbyt wiele o tyle ta wieczorna jest już nieco bardziej skomplikowana... No dobra może nie skomplikowana a złożona ;)

Zanim wezmę prysznic zmywam makijaż. Zaczynam od zebrania ze skóry pierwszej warstwy zanieczyszczeń i ściągnięcia podkładu z grubsza i tuszu do rzęs używając płynu micelarnego. Później sięgam po żel do mycia twarzy aby dokładnie oczyścić cerę z resztek make-upu. Kolejny krok to woda termalna. Próbowałam już tej z Avene czy La Roche Posay jednak zdecydowanie najbardziej odpowiada mi propozycja od Uriage. Głównie ze względu na to, że w odróżnieniu od innych wód termalnych tej nie trzeba osuszać. 



Po dokładnym oczyszczeniu cery przychodzi czas na konserwację, czyli nakładanie wszelkiego rodzaju kremów i nie tylko ;) Najpierw biorę się za okolice oczu. W tym celu używam kremu z Tołpy biały hibiskus 30+, który niestety prawie się skończył :( Mogę Wam zdradzić, że na całe szczęście mam już godnego (jeśli nie lepszego) następcę. Potem przychodzi pora na brwi, które smaruję rumiankową pomadką do ust z Alterry. Nie wiem czy to tylko moje urojenia czy jest tak jak piszą dziewczyny w sieci i to rzeczywiście działa, ale zauważyłam, że moje brwi zaczęły nieco szybciej rosnąć a do tego subtelnie się przyciemniły. Jakby nie było podoba mi się ten efekt ;)


Następny krok to wklepywanie kremu na twarz, szyję i (jeśli akurat mi się chce) dekolt. W tym celu używam kremu Vichy Aqualia Thermal (do którego więcej nie wrócę, aktualnie szukam czegoś o naturalnym składzie- ktoś, coś?) oraz nawilżającego serum z Tołpy (głównie na szyję i dekolt).


Jeśli akurat mam na twarzy jakieś niedoskonałości stosuję specyfik, który ma za zadanie je poskromić. Muszę przyznać, że działa bardzo dobrze i żal będzie mi się z nim rozstać. Jednak ze względu na obsesję na punkcie kosmetyków naturalnych nie wróżę nam długiej znajomości. Co najwyżej do końca buteleczki ;) 


To już cały mój wieczorny rytuał. Jak tak teraz na to patrzę to jednak nie ma tego tak dużo. Właściwie same podstawy ;)  


Dziewczyny!
Jak wygląda Wasza wieczorna pielęgnacja? Jakie kosmetyki polecacie? 
Koniecznie podzielcie się w komentarzach swoimi perełkami :)

Ściskam,
J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz