Kiedy aura za oknem zmienia się z
letniej na jesienną automatycznie zmieniam nie tylko swoje letnie sukienki na
jeansy i ciepłe swetry, ale też lakiery do paznokci na bardziej jesienne. Z
odcieni pastelowych czy jaskrawych przechodzę na zdecydowanie bardziej
klasyczne i stonowane. Co prawda nie mam ich zbyt wiele, jednak dla mnie jest
to optymalna ilość. Wszystkie pochodzą z jednej marki, mojego ogromnego
ulubieńca. Mam tu na myśli oczywiście Essie. Te lakiery zrewolucjonizowały moje
podejście do malowania paznokci. Zanim po nie sięgnęłam, czyli jakieś 2,5 roku
temu nie przepadałam za malowaniem paznokci. Nie miałam też cierpliwości do
czekania aż lakier wyschnie- zawsze trwało to zbyt długo. Bardzo często
trafiałam też na lakiery, które źle się rozprowadzały lub za mało kryły. Mówiąc
w skrócie zawsze było jakieś „ALE”. Na całe szczęście do czasu. Teraz znalazłam
już swoich totalnych faworytów i uwielbiam po nich sięgać, a wręcz nie mogę się
doczekać kiedy ich użyję.
Pierwszy odcień, który zakupiłam
z tej trójki to przepiękna, krwista czerwień o nazwie lacquered up nr 62. Swój
renesans przeżywa każdego roku szczególnie w okresie świątecznym. Nie wyobrażam
sobie siebie przy wigilijnym stole w innym kolorze niż właśnie wyrafinowana
czerwień.
Z kolei po sand tropez nr 79
sięgam w zasadzie przez cały rok. Jednak jakoś tak instynktownie przyciąga mnie
do niego zdecydowanie częściej właśnie jesienią czy zimą. Maluje nim swoje
paznokcie za każdym razem kiedy nie do końca jestem przekonana, który odcień
powinnam wybrać. Nude to zawsze dobre rozwiązanie J Do tego uważam, że
jest to wręcz idealny cielisty odcień.
Ostatnim, jeśli chodzi o kolorowe
lakiery, jest bordeaux nr 50. Jest to lakier w kolorze czerwonego wina. Gdy na
niego patrzę automatycznie mam przed oczami jesienne dni. Dlatego w ostatnim
czasie nie mogę się z nim rozstać. Praktycznie zmywam paznokcie i od razu
maluję na ten sam kolor.
Nie mogłabym nie wspomnieć o
starym, poczciwym „Good to go”, czyli lakierze nawierzchniowym, który jednocześnie
utwardza paznokcie, przyspiesza wysychanie lakieru, a do tego nadaje im
niesamowity blask. Paznokcie wyglądają jak hybrydy. Zdecydowanie nie wyobrażam
już sobie mojego manicure bez niego.
To już wszystkie moje propozycje.
Jestem ciekawa po jakie lakiery Wy sięgacie najchętniej w okresie jesienno-
zimowym, dajcie znać koniecznie.
Ściskam,
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz